
Po wielu "przygodach" zdrowotnych związanych z dochodzeniem do normalności po COVID postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę na zachód Polski. Stany, ale nie te zjednoczone to niewielka miejscowość w województwie lubuskim. Mieści się w niej bardzo ciekawy obiekt w postaci mostu kolejowego o długości 642 m łączącego brzegi Odry (jeden z dłuższych w Polsce). Wybudowany w 1908 roku, a eksploatowany do czasu powodzi w 1997 roku, kiedy to podmyty został fragment torów. Później most podupadał, ale w 2019 roku dano jemu drugie życie zamieniając dawną linię kolejowa łączącą Wolsztyn z Nową Solą w ścieżkę rowerową. Jak dla nas - pomysł rewelacyjny, a most cieszy oko. Na samym moście mieliśmy okazję podziwiać przepiękną wystawę zdjęć ptaków i przechadzającą się na dole sarenkę. Odra w tym miejscu robiła niesamowite wrażenie, choć będąc tam jeszcze nie wiedzieliśmy o katastrofie ekologicznej jaka się już w okolicy rozgrywała. O setkach zabitych ryb dowiedzieliśmy się kilka dni później od mieszkańców Krosna - wtedy jeszcze w mediach było o tym dosyć cicho. Oby to miejsce odrodziło się po tym wszystkim i by do takich rzeczy więcej nie dochodziło w Polsce.