Do tego miejsca wyjątkowo udaliśmy się zorganizowaną grupą, bo to jednak kawałek od Poznania, gdzie mieszkamy. Miejsce to należało do głównych programów wycieczki na jakiej byliśmy. Po wielogodzinnej drodze z Poznania dotarliśmy na miejsce z pewnym wyprzedzeniem (ja, jak to zazwyczaj bywa - na miejscu długo nie usiedzę, więc pobiegłem jeszcze do centrum miasta zwiedzić kościół). Po moim powrocie podzielono nas na 2 grupy i ruszyliśmy pod ziemię prawdziwym górniczym szybem windowym - wspomnienia z jazdy jak zawsze duże! Na początek zabrano nas w podróż kolejką zwaną "Kuba" od imienia ostatniego konia jaki pracował jeszcze w XX wieku w kopalni. Na wagoniki siada się okrakiem - sama jazda była dosyć przyjemna :) Później odwiedziliśmy kaplicę św. Kingi, której historia sięga 1747 roku, a przechodziła ona gruntowne przebudowy w XIX wieku i w latach 20-tych XX wieku. Dalszą część trasy pokonywaliśmy już na nogach, gdzie pokazywano nam multimedialne ekspozycje z dosyć humorystycznymi projekcjami. Po około 2 godzinach spaceru na koniec zaprowadzono nas do podziemnej restauracji, sali zabaw i boiska do koszykówki, gdzie był czas na konsumpcję. Czy warto wybrać się na wycieczkę do tych wnętrz mając na uwadze niezbyt niskie ceny biletów? Odpowiedź nie jest oczywista - z jednej strony widać duży wysiłek w profesjonalne przygotowanie trasy, choć my osobiście byśmy woleli więcej zwiedzania przestrzeni, a mniejszą liczbę multimediów, wolelibyśmy więcej pokazów działania samej kopalni, a mniej historii. Jest to tylko nasze odczucie i myślimy, że każdy z osobna po odwiedzinach będzie mógł wyrazić swoją opinię. Podsumowując - w naszej opinii - są w Polsce ciekawsze podziemne atrakcje, niemniej jednak kopalnię odwiedzić warto!
Informacje praktyczne:
Czas zwiedzania to około 3 godziny. Pod ziemią panuje temperatura około 15-17 stopni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz